poniedziałek, 23 grudnia 2013

Maślane ciasteczka z orzechami

Zbliżają się Święta postanowiłam więc zrobić małe upominki w postaci ciasteczek :) dla przyjaciół i rodziny.



 Stopień trudności: bardzo łatwe. 
 Czas około 30 min (około 10 min na pieczenie).




Składniki:
  • 2 szkl. mąki krupczatki
  • pół kostki masła
  • 2 żółtka (białka użyjemy do posmarowania ciasteczek)
  • 3 łyżki śmietany lub jogurtu typu greckiego
  • około 2/3 szklanki cukru pudru
  • dwie garści orzechów włoskich pokrojonych
  • sok i otarta skórka z całej cytryny 

Do mąki dodać pokrojone w kostkę masło, cukier puder, żółtka, sok i skórkę z cytryny (wcześniej ją dokładnie umyć), orzechy. Szybko zagnieść ciasto i włożyć na około pół godzinki do lodówki. Po tym czasie rozwałkować ciasto o grubości około 0,5 cm i wykrajać np. kieliszkiem jak nie mamy foremek lub inne kształty ciastka. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować białkiem (ciastka można posypać cukrem brązowym).

Pieczemy w temperaturze około 180 stopni przez 10 min aż się zarumienią. Po 5 min. odwróciłam zarumienione ciastka na drugą stronę.

 Wystarczy obwiązać je sznurkiem, dodać karteczkę z życzeniami i mamy gotowy upominek zrobiony z miłością i zaangażowaniem bo każdy prezent zrobiony samemu ma w sobie to coś ;-)

                                                       Wesołych  i smacznych Świąt ;-)








Ciągle pod wrażeniem zespołu Mikromusic:
http://www.youtube.com/watch?v=3bs6fAnxz20




 














czwartek, 12 grudnia 2013

Tarta na spodzie z kaszki kukurydzianej


....To uczucie kiedy czujesz, że przyjechałaś z dalekiej podróży...choć nie wyjechałaś poza granice swojego rodzinnego miasta... to podróż w głąb siebie, która cały czas trwa... Taka refleksja mnie ostatnio dopadła.... Szukamy, gnamy coś po drodze gubimy a potem się okazuje, że tego co tak usilnie szukaliśmy mamy tu na miejscu...w nas... w rodzinie...w przyjaciołach... w domu...
Nie dajmy się zwariować.. nie rezygnujmy z siebie, ze swoich pasji... wszak trzeba mieć w życiu jakiś mały kawałek swojego świata, do którego lubimy wracać...coś zupełnie naszego...ale dość tego filozofowania... 
Dziś "zamknęłam" się w kuchni i gotowałam piekłam przez pięć godzin...uf... Gorąco i pachnąco się zrobiło...
WRÓCIŁAM!!!





Stopień trudności: łatwe. 
Czas przygotowania: około 1 h.


Składniki:
  • 4 marchewki średniej wielkości
  • 3-4 cebule średniej wielkości
  • kaszka kukurydziana - około 1 szklanka
  • przyprawy: pieprz cayenne, pieprz ziołowy, curry, sól, bazylia
  • dwa ząbki czosnku
  • około szklanka kaszki kukurydzianej 
  • oliwa z oliwek
  • pestki z dyni do dekoracji
  • pestki słonecznika (garść lub dwie)

Marchew umyć i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Cebulę pokroić w kosteczkę i podsmażyć na złoty kolor na rozgrzanej patelni z oliwą. Dodać marchew, słonecznik, czosnek i przyprawy chwilę smażyć. Dolać wody i poddusić około 15 - 20 minut.

Ugotować kaszkę według przepisu podanego na opakowaniu - ma być gęsta. Po ugotowaniu dodać przyprawy sól, pieprz, curry lub według uznania. Ja lubię jak jest pikantna.

Dno formy od tarty lub inną formę polać oliwą, następnie wyłożyć na nią kaszkę. Jeśli jest za sucha dodać oliwy. Następnie wyjąć i wyłożyć na nią farsz z marchewki i cebuli. Piec około 30-45 minut. Ostudzić i podawać. Smakuje na zimno i na ciepło równie dobrze.

Taki spód jest alternatywą dla osób będących na diecie bezglutenowej. Robiłam z tym spodem również tartę z porem i wyszła rewelacyjna.


Smacznego i miłego wieczoru :)