poniedziałek, 18 marca 2013

Zawijasy herbaciano - kakaowe

Pomysł na to ciasto zrodził się po tym jak przeczytałam na blogu "japońska kuchnia" o trójkolorowym cieście z dodatkiem zielonej herbaty oryginał tu: http://japonskakuchnia.blogspot.com/2010/11/ciasto-w-trojkolorze.html

Na początku miało to być ciasto dokładnie takie jak ww. przepisie pomyślałam jednak, że o wiele ładniej będzie wyglądać jak uformuję z ciasta kształt zawijasów. Niestety ciasto nie wyszło dobrze - było kleiste i zbite (zrobiłam je z mąki żytniej, która jest cięższa od zwykłej mąki pszennej). Podejrzewam, że przyczyną niepowodzenia ciasta były złe proporcje (może za mało mleka), a może zbyt krótki czas pieczenia (?). Nie dałam za wygraną i zrobiłam je w ten sam dzień jeszcze raz tym razem z inną mąką i drożdżami świeżymi (nie w proszku).

Ciasto zrobiłam na odczarowanie zimy. Wiosno przyjdź! :) Jednym kojarzy się z niżami i wyżami barycznymi innym z tajfunem o sile Katrina ;) hehe. Jak smakuje? Zachęcam do wypróbowania!

Stopień trudności: dość łatwe.
Czas przygotowania około 1h. (wyrastanie około 30 min, pieczenie około 35 min). 
Ilość porcji mi z ciasta wyszło 9 kawałków + dwa które upiekłam oddzielnie w foremkach do muffin.




Przepis na zawijasy z zieloną herbatą i kakao:

Składniki:
  • 425 g mąki pszennej Babuni (około 2,5 szklanki) + mąka do podsypania w czasie wałkowania i wyrabiania ciasta
  • 2/3 kostki masła rozpuszczonego w szklance mleka
  • 1 jajko
  • pół opakowania świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka sproszkowanej herbaty matcha
  • 1 łyżeczka słodkiego kakao
  • 6 łyżeczek cukru
  • 1 łyżeczka soli
 Drożdże rozgniatamy dodajemy łyżkę cukru i ciepłe mleko. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 10 min.
Rozpuszczamy masło w mleku i studzimy. 

Mąkę przesiewamy do miski. Nie chowamy jej bo będzie nam potrzebna w późniejszych etapach. Dodajemy ostudzone masło i mleko oraz jajko. Następnie dodajemy zaczyn i zagniatamy do otrzymania jednolitego ciasta. Podsypujemy mąką blat i zagniatamy około 5 min. Następnie dzielimy na 3 części. Do jednej dodajemy kakao i zagniatamy przez około 5 min. Do drugiego ciasta dodajemy sproszkowaną zieloną herbatę. Formujemy trzy kulki i odstawiamy na około 15 min do wyrośnięcia.



Po tym czasie każdą kulkę wałkujemy na mniej więcej kształt prostokąta (podsypujemy mąką żeby się nie kleiły).



Nakładamy ciasto jedno na drugie w kolejności: jasne, zielone, kakaowe. Robimy wałeczek i tniemy na równe części. W formie na tartę o średnicy 24 cm zmieściło się 8 kawałków + końcówkę układamy w centrum (układa nam się piękny kwiatek). Ciasto okładamy w odstępach (urośnie). Pozostałe części możemy upiec np. w formach do muffin. Ja nie chciałam ich upychać w formie, bo nie pasowały mi kompozycyjnie.Czekamy aż wyrosną nasze zawijasy około 15 min. W tym czasie już rozgrzewamy piekarnik.



Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy około 35 min w temperaturze około 180 stopni Celsjusza. Sprawdź patyczkiem czy się upiekło. Ciasto wyszło dobre, puszyste ale mało słodkie jak ktoś woli słodsze niech dosypie więcej cukru, ale lepiej na sam finał posypać cukrem pudrem według preferencji :)
Sam smak nie powala ale wielbiciele zwykłego drożdżowego nie będą zawiedzeni. Polecam dodać do niego masełko lub konfiturę :) z rana do kawki mmmm....

Ciasto po upieczeniu wyglada przepięknie :)
Polecam na święta i różnego rodzaju okazje. 


Smacznego :)

A tak wyglądało ciasto nr 1 po upieczeniu, które uznałam za nieudane (jest różnica prawda? nie wyrosło tak ładnie jak nr 2):


Jeszcze na koniec drożdżowy kwiatek i już zmykam :) Miłego dnia :)









środa, 13 marca 2013

Fafernuchy czyli marchewkowe poduchy

"Fafernuchy"! 
"Fafernuchy?? Co to takiego?"

Oglądając jeden z programów kulinarnych w tv usłyszałam pierwszy raz o czymś co się zwie "fafernuchy."
Fafernuchy to produkt regionalny na Kurpiach. Pierwotnie dodawano do nich również buraka cukrowego.



Pomyślałam muszę je zrobić! Od razu wpisałam w wyszukiwarkę a przepis okazał się banalnie prosty. Oryginał tu: http://ugotuj.to/ugotuj/64984800/fafernuchy++ciasteczka+marchewkowo+miodowe/p/

Podaje przepis na nie w trochę zmodyfikowanej formie:

Stopień trudności: proste. 
Czas przygotowania: około 1,5 h.
Ilość porcji: z podanych składników wychodzą dwie blachy - około 100 sztuk.


Składniki:
1 kg marchwi
około 340 g mąki pszennej* - ok. 2 szklanki
[+ mąka do posypania ciasta przy wyrabianiu]
około 300 g mąki żytniej* - ok. 2 szklanki
 1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki miodu
3 łyżki cukru brązowego
1 torebka cukru waniliowego
* podane wagi wyliczyłam z przelicznika - ze strony: http://portalkucharski.pl/przelicznik/ (dawałam po 2 kubki mąki pszennej i 2 kubki mąki żytniej).


Marchewkę gotujemy aż będzie miękka, studzimy i rozdrabniamy blenderem. Mąkę wsypujemy do miski dodajemy proszek do pieczenia, cukier waniliowy, cukier trzcinowy, miód i mieszamy. Następnie dodajemy marchew. Zagniatamy ciasto. Blat podsypujemy mąką i wyrabiamy (ciasto będzie kleiste). Ciasto porcjujemy na mniejsze kawałki - będzie łatwiej zrobić rulonik. Dalej postępujemy tak jak byśmy robili zwykłe kopytka. Rulonik kroimy na kawałki - poduszki ;)

Rozgrzewamy piekarnik. W oryginalnym przepisie jest podana temperatura 190 - 200 stopni. Mam stary piekarnik, który grzeje jedynie od spodu. Ja piekłam w temperaturze około 150 - 160 stopni Celsjusza (temperatura mierzona termometrem) i nastawiłam na pozycję nr 3 - blachę włożyłam na najniższą "półkę". Po około 20 min, kiedy fafernuchy się przypiekły od spodu - przekładam blachę wyżej i piekę jeszcze przez około 10 mi. Moje fafernuchy są lekko przypieczone z wierzchu i miękkie w środku. To zależy od waszych preferencji - można je piec w wyższej temperaturze (myślę, że w 170 max) i dłużej - będą twardsze.


Smacznego!

Podczas robienia fafernuchów słuchałam: